Wiele razy zastanawiałam się jak mogę zapewnić swoim dzieciom możliwie najlepszy start w dorosłe życie. Nie miałam pojęcia jak zacząć oszczędzać żeby nie było to z uszczerbkiem dla budżetu domowego. Dzieci rosną i mają coraz większe potrzeby a to wszystko kosztuje.
Większość instytucji finansowych oferuje konta dla młodzieży powyżej 13 roku życia, ale moje dzieci przecież nie zarabiają pieniędzy żeby takie konto utrzymać. Poza tym rachunki te nie są oprocentowane więc po co mi to, tak mogę oszczędzać w domu do skarbonki.
Są też lokaty połączone z polisami ubezpieczeniowymi, na które można co miesiąc wpłacać zadeklarowane wcześniej kwoty, ale ja nigdy nie wiem czy będę mogła wpłacać po 100zł czy po 50zł a może nie będę mogła wpłacić nic i co wtedy? wszystkie nasze oszczędności znowu pozostaną bez oprocentowania więć znowu wracamy do skarbonki w domu.
Wpadłam na pomysł otworzenia dzieciom rachunków oszczędnościowych. Musiałam zrobić rekonesans po bankach, bo nie wszystkie oferują taki produkt i nie wszystkie pozwalają otworzyć kilka takich rachunków. Teraz mogę co miesiąc wpłacać na taki rachunek tyle ile mi się podoba, a w razie nieprzewidzianych wydatków sięgnąć po parę groszy nie tracąc odsetek.
Ponieważ jestem mamą 3 dzieci nie mogę sobie pozwolić na odkładanie dużych kwot co miesiąc ( dlatego są to kwoty od 20-50zł), ale uwierzcie mi w sierpniu kiedy trzeba kupić podręczniki do szkoły pieniądze z tych rachunków są jak gwiazdka.
Warto załozyć kilka takich kont jeżeli musimy zbierać pieniądze na konkretny cel. Ja każdy z rachunków nazwałam imieniem dziecka i dzięki temu kazde z nich zbiera na swoje potrzeby. Udało mi się ostatnio utworzyć rachunek pod nazwa wakacje.Wpłaciłam tam na dobry początek 50zł i mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w mocnym postanowieniu oszczędzania na wakacje w następnym roku, bo w tym nie mamy chyba już na co liczyć:(
Wymaga to sporo wyrzeczeń i bardzo silnej woli zarówno od nas rodziców ale i od dzieci, które muszą zrezygnować z niektórych przyjemności. Muszą wiedzieć,że niektóre rzeczy wymagają poświęceń i że nic nie przychodzi łatwo.
Jednak dobrą i według mnie najlepszą formą oszczędzania jest inwestycja w wychowanie i edukację dzieci. To co dostaną od nas rodziców i nauczycieli teraz, przyniesie największy( niewymierny) procent w przyszłości zarówno dla nich samych jak i dla nas przyszłych emerytów:)
http://mojedziecko-izunta.blogspot.com/
moje dziecko
sobota, 12 lutego 2011
piątek, 11 lutego 2011
Jak mądrze oszczędzać?
Jak mądrze oszczędzać?
Autor: dominikd | Pobierz kod HTML | Wersja do druku
Dodany 08-04-2009 r., przeczytany 4169 razy | ilość słów: 795 | oceń to!
Tagi: zarabianie
Jak oszczędzić milion, którego nie mamy?
POLECAMY: |
|
|
|
|
|
“Strzeżcie się drobnych wydatków, mała dziurka bywa często przyczyną zatonięcia wielkiego statku.” – Beniamin Franklin
W codziennym życiu każdy z nas wydaje pieniądze nie do końca zdając sobie sprawę jak codzienne zakupy wpływają na ich finansową przyszłość. A przecież oszczędzając głupie 2zł dziennie daje nam to 60zł miesięcznie, które inwestując przez 45 lat (aktywność zawodowa) na 12% rocznie daje nam prawie 1,3 mln. zł...
Może więc warto mądrze wydawać każdą złotówkę?
Od czego zacząć? Najprościej nie kupuj nigdy niczego co zamierzasz użyć tylko raz, np. książki czy filmy. Znam wielu ludzi, którzy kolekcjonują filmy DVD, za które w sumie zapłacili majątek z czego nie więcej niż 5% została obejrzana więcej niż 1 raz, a przynajmniej 10% jeszcze ani razu, bo nie było czasu.
Warto natomiast kupować wszystko z czego będziesz korzystał, a w dłuższej perspektywie przyniesie Ci więcej korzyści. Pamiętam jak jedna znajoma płaciła za wypożyczanie kosiarki do trawy, jak spytałem ile kosztuje nowa kosiarka, to jeszcze nie sprawdziła. Okazało się, że ok. 2,5 razy więcej niż wypożyczenie, więc już dawno stała by maszyna w ogrodzie, a reszta pracowała na jej emeryturę. Przy tej poradzie liczy się Twoja kreatywność, im więcej rzeczy znajdziesz tym więcej zaoszczędzisz. Pomyśl np. o świetlówkach energooszczędnych, maszynce do strzyżenia włosów czy ekonomicznym samochodzie.
Czy zastanawiałeś się dlaczego promocje są takie fajne?
Mój znajomy niedawno oznajmił mi, że właśnie zaoszczędził 300 zł kupując super kurtkę. Była na promocji przeceniona z 500zł. Ponieważ tej kurtki tak naprawdę nie potrzebował to uważam, że w rzeczywistości stracił 200zł. Zastanów się ile razy Tobie, zdarzyło się coś kupić, czego nie potrzebowałeś, ale akurat rzuciło Ci się w oczy, albo było na promocji? Wniosek: jeśli czegoś nie potrzebujesz, to nie oszczędzasz a tracisz. Jeśli nie jesteś pewny, daj sobie dzień na przemyślenie, najgorzej jest kupować pod wpływem emocji. Nigdy też nie oceniaj wartości danej rzeczy po przekreślonej cenie, gdyż przekreślona jest często znacznie zawyżona.
Podobnie ma się sytuacja: kup 4 piwa a 2 dostaniesz gratis. Jeśli miałeś ochotę akurat na jedno, to pozostałe i tak pewnie wypijesz w niedługim czasie jeśli nie tego samego dnia. Prawdopodobnie stracisz nie tylko pieniądze, ale odbije się to także na Twoim zdrowiu. Podobnie ma się do słodyczy, im więcej kupimy tym więcej zjemy. Czy tak bardzo Ci na nich zależy?
Pomyślmy teraz z drugiej strony, wyszukaj wszystko co często kupujesz i na czym możesz zaoszczędzić. Jeśli wiesz np. że codziennie wypijasz karton soku i jeśli kupując na raz więcej powiedzmy 5 czy 10 kartonów możesz zaoszczędzić, to wtedy są to zaoszczędzone pieniądze. Podobnie, jeśli np. kupisz proszek do prania, który zawsze używasz w większym ekonomiczniejszym opakowaniu... Takie zakupy mają jeszcze jedną ogromną zaletę, a mianowicie często pozwalają oszczędzać czas!
Podsumowując:
1) Nie kupuj rzeczy, których nie potrzebujesz,
2) Rób listę zakupów, a później się jej trzymaj,
3) Unikaj markowych produktów, chyba że jesteś w 100% przekonany, że płacisz za znacznie lepszą jakość,
4) Planuj zakupy i kupuj hurtowo,
5) Targuj się o cenę tam gdzie możesz (np. kupując samochód czy komputer, oraz na straganach, w kantorach). Czasem wystarczy tylko grzecznie zapytać. Niczym nie ryzykujesz, a zawsze parę złoty może zostać w portfelu,
6) Nie kupuj nowych rzeczy, które tracą szybko na wartości (np. samochody),
7) Unikaj długich rozmów telefonicznych, spotkanie może się okazać znacznie tańsze i przyjemniejsze :)
8) Pożyczaj rzeczy, które zamierzasz użyć tylko raz, a nie pożyczaj tylko kup jeśli wiesz, że będziesz z nich częściej korzystał.
PS. Pamiętaj zaoszczędzone pieniądze to zarobione pieniądze.
Dominik Dworniczak, więcej porad finansowych na blogu autora:
http://www.dominik.dworniczak.pl/kurs.php
W codziennym życiu każdy z nas wydaje pieniądze nie do końca zdając sobie sprawę jak codzienne zakupy wpływają na ich finansową przyszłość. A przecież oszczędzając głupie 2zł dziennie daje nam to 60zł miesięcznie, które inwestując przez 45 lat (aktywność zawodowa) na 12% rocznie daje nam prawie 1,3 mln. zł...
Może więc warto mądrze wydawać każdą złotówkę?
Od czego zacząć? Najprościej nie kupuj nigdy niczego co zamierzasz użyć tylko raz, np. książki czy filmy. Znam wielu ludzi, którzy kolekcjonują filmy DVD, za które w sumie zapłacili majątek z czego nie więcej niż 5% została obejrzana więcej niż 1 raz, a przynajmniej 10% jeszcze ani razu, bo nie było czasu.
Warto natomiast kupować wszystko z czego będziesz korzystał, a w dłuższej perspektywie przyniesie Ci więcej korzyści. Pamiętam jak jedna znajoma płaciła za wypożyczanie kosiarki do trawy, jak spytałem ile kosztuje nowa kosiarka, to jeszcze nie sprawdziła. Okazało się, że ok. 2,5 razy więcej niż wypożyczenie, więc już dawno stała by maszyna w ogrodzie, a reszta pracowała na jej emeryturę. Przy tej poradzie liczy się Twoja kreatywność, im więcej rzeczy znajdziesz tym więcej zaoszczędzisz. Pomyśl np. o świetlówkach energooszczędnych, maszynce do strzyżenia włosów czy ekonomicznym samochodzie.
Czy zastanawiałeś się dlaczego promocje są takie fajne?
Mój znajomy niedawno oznajmił mi, że właśnie zaoszczędził 300 zł kupując super kurtkę. Była na promocji przeceniona z 500zł. Ponieważ tej kurtki tak naprawdę nie potrzebował to uważam, że w rzeczywistości stracił 200zł. Zastanów się ile razy Tobie, zdarzyło się coś kupić, czego nie potrzebowałeś, ale akurat rzuciło Ci się w oczy, albo było na promocji? Wniosek: jeśli czegoś nie potrzebujesz, to nie oszczędzasz a tracisz. Jeśli nie jesteś pewny, daj sobie dzień na przemyślenie, najgorzej jest kupować pod wpływem emocji. Nigdy też nie oceniaj wartości danej rzeczy po przekreślonej cenie, gdyż przekreślona jest często znacznie zawyżona.
Podobnie ma się sytuacja: kup 4 piwa a 2 dostaniesz gratis. Jeśli miałeś ochotę akurat na jedno, to pozostałe i tak pewnie wypijesz w niedługim czasie jeśli nie tego samego dnia. Prawdopodobnie stracisz nie tylko pieniądze, ale odbije się to także na Twoim zdrowiu. Podobnie ma się do słodyczy, im więcej kupimy tym więcej zjemy. Czy tak bardzo Ci na nich zależy?
Pomyślmy teraz z drugiej strony, wyszukaj wszystko co często kupujesz i na czym możesz zaoszczędzić. Jeśli wiesz np. że codziennie wypijasz karton soku i jeśli kupując na raz więcej powiedzmy 5 czy 10 kartonów możesz zaoszczędzić, to wtedy są to zaoszczędzone pieniądze. Podobnie, jeśli np. kupisz proszek do prania, który zawsze używasz w większym ekonomiczniejszym opakowaniu... Takie zakupy mają jeszcze jedną ogromną zaletę, a mianowicie często pozwalają oszczędzać czas!
Podsumowując:
1) Nie kupuj rzeczy, których nie potrzebujesz,
2) Rób listę zakupów, a później się jej trzymaj,
3) Unikaj markowych produktów, chyba że jesteś w 100% przekonany, że płacisz za znacznie lepszą jakość,
4) Planuj zakupy i kupuj hurtowo,
5) Targuj się o cenę tam gdzie możesz (np. kupując samochód czy komputer, oraz na straganach, w kantorach). Czasem wystarczy tylko grzecznie zapytać. Niczym nie ryzykujesz, a zawsze parę złoty może zostać w portfelu,
6) Nie kupuj nowych rzeczy, które tracą szybko na wartości (np. samochody),
7) Unikaj długich rozmów telefonicznych, spotkanie może się okazać znacznie tańsze i przyjemniejsze :)
8) Pożyczaj rzeczy, które zamierzasz użyć tylko raz, a nie pożyczaj tylko kup jeśli wiesz, że będziesz z nich częściej korzystał.
PS. Pamiętaj zaoszczędzone pieniądze to zarobione pieniądze.
Dominik Dworniczak, więcej porad finansowych na blogu autora:
http://www.dominik.dworniczak.pl/kurs.php
Dominik Dworniczak interesuje się inwestowaniem i osiąganiem pasywnych przychodów. Wejdź na jego stronę, gdzie za darmo możesz zdobyć więcej porad:
Żłobki i kluby dziecięce mogą okazać się hitem biznesowym na wiele lat
Tagi: biznesplany żłobki kluby dziecięce przedszkola dzieci pomysły na firmę
Sejm i Senat pracują nad uchwaleniem nowej ustawy żłobkowej, która w sposób znaczący ułatwi zakładanie żłobków i umożliwi tworzenie tzw. klubów malucha. Popyt na miejsca w żłobkach jest ogromy klientów zatem nie powinno zabraknąć przez wiele lat. Założenie żłobka może okazać się hitem biznesowym dla osób, które lubią pracować z dziećmi.
POLECAMY: |
|
|
|
|
|
Właśnie Sejm i Senat przyjmują nową ustawę w sprawie funkcjonowania żłobków, które do tej pory musiały spełniać rygorystyczne wymogi zbliżone do tych jakie spełniają zakłady opieki zdrowotnej. Zakładanie żłobków stanie się łatwiejsze i nie będzie tak obwarowane restrykcjami, jak do tej pory. Będą mogły powstawać również tzw. kluby dziecięce (pracujące do 5 godzin dziennie). Szczegóły standardów jakie muszą spełniać żłobki zostały zawarte w nowej ustawie żłobkowej.
Mamy teraz bardzo dobry moment na rozpoczęcie tego rodzaju biznesu. Popyt na miejsca w żłobkach jest ogromny. Dla przykładu podajmy, że w Poznaniu oczekuje na miejsce w żłobku 1.600 dzieci. Sytuacja ta wynika z tego, że przez wiele lat sprawa żłobków była zaniedbywana i nie powstawały tego typu placówki. W konsekwencji przełożyło się to na wysoką cenę pobytu dziecka w żłobku. Koszty miesięczne dla rodzica to w zależności od miasta koszt 1.200 zł do 2.000 zł. Jest to dwa razy tyle ile płaci się za dziecko w przedszkolu.
Mamy zatem ogromny, niezaspokojony popyt, który jest podstawą każdego biznesu. Osoby zakładające żłobek będą mogły poświęcić w pełni swoją uwagę na prowadzenie placówki, a nie na zdobywanie klientów, którzy czekać będą w kolejce. Sytuacja ta nie zmieni się przez minimum kilkanaście lat. Rzadko obserwujemy w biznesie takie możliwości, aby nagle otwierała się okazja działania na rynku, gdzie klienci ?biją się? o produkt, czy usługę. W tym przypadku tak właśnie jest.
Niestety czas nie stoi w miejscu i zapewne ten kto pierwszy zrealizuje pomysł założenia żłobka okaże się największym beneficjantem nowej ustawy. Jak to w biznesie bywa pierwsi spijają śmietankę, a kolejni mają już znacznie trudniej ponieważ wchodzą na rynek, gdzie zadomowiła się już konkurencja, która posiada większe doświadczenie (tak jak mówią słowa znanej piosenki "bo ostatnich gryzą psy... tari ru ram ta ram").
Warto rozpoczynając biznes żłobkowy zrobić dokładny biznes plan lub zlecić sporządzenie takiego biznes planu firmie lub osobie z odpowiednim doświadczeniem. Jest to początkowy wydatek, bądź to naszego własnego czasu bądź pieniędzy. Jednakże warto go poczynić ze względu na fakt, że biznes plan pozwala zadać sobie samemu odpowiednie pytania i znaleźć na nie odpowiedzi. Układamy w głowie założenia naszego biznesu i jak ma on funkcjonować. Twierdzi się, że faza przygotowawcza biznesu to 80% późniejszego sukcesu. Nie starajmy się zatem oszczędzać tam, gdzie oszczędzać nie powinniśmy.
Zlecając biznes plan firmie znajdźmy taką firmę, która wykona dla nas dedykowany biznes plan zgodny z naszymi założeniami. Nie kupujmy gotowych biznes planów z Internetu. Ich jakość jest wątpliwa i jest to najczęściej wyrzucenie pieniędzy w błoto. Dostosowywanie gotowych już "internetowych arcydzieł biznes planowych" do naszych potrzeb wychodzi zawsze gorzej, niż napisanie biznes planu od nowa.
Mamy teraz bardzo dobry moment na rozpoczęcie tego rodzaju biznesu. Popyt na miejsca w żłobkach jest ogromny. Dla przykładu podajmy, że w Poznaniu oczekuje na miejsce w żłobku 1.600 dzieci. Sytuacja ta wynika z tego, że przez wiele lat sprawa żłobków była zaniedbywana i nie powstawały tego typu placówki. W konsekwencji przełożyło się to na wysoką cenę pobytu dziecka w żłobku. Koszty miesięczne dla rodzica to w zależności od miasta koszt 1.200 zł do 2.000 zł. Jest to dwa razy tyle ile płaci się za dziecko w przedszkolu.
Mamy zatem ogromny, niezaspokojony popyt, który jest podstawą każdego biznesu. Osoby zakładające żłobek będą mogły poświęcić w pełni swoją uwagę na prowadzenie placówki, a nie na zdobywanie klientów, którzy czekać będą w kolejce. Sytuacja ta nie zmieni się przez minimum kilkanaście lat. Rzadko obserwujemy w biznesie takie możliwości, aby nagle otwierała się okazja działania na rynku, gdzie klienci ?biją się? o produkt, czy usługę. W tym przypadku tak właśnie jest.
Niestety czas nie stoi w miejscu i zapewne ten kto pierwszy zrealizuje pomysł założenia żłobka okaże się największym beneficjantem nowej ustawy. Jak to w biznesie bywa pierwsi spijają śmietankę, a kolejni mają już znacznie trudniej ponieważ wchodzą na rynek, gdzie zadomowiła się już konkurencja, która posiada większe doświadczenie (tak jak mówią słowa znanej piosenki "bo ostatnich gryzą psy... tari ru ram ta ram").
Warto rozpoczynając biznes żłobkowy zrobić dokładny biznes plan lub zlecić sporządzenie takiego biznes planu firmie lub osobie z odpowiednim doświadczeniem. Jest to początkowy wydatek, bądź to naszego własnego czasu bądź pieniędzy. Jednakże warto go poczynić ze względu na fakt, że biznes plan pozwala zadać sobie samemu odpowiednie pytania i znaleźć na nie odpowiedzi. Układamy w głowie założenia naszego biznesu i jak ma on funkcjonować. Twierdzi się, że faza przygotowawcza biznesu to 80% późniejszego sukcesu. Nie starajmy się zatem oszczędzać tam, gdzie oszczędzać nie powinniśmy.
Zlecając biznes plan firmie znajdźmy taką firmę, która wykona dla nas dedykowany biznes plan zgodny z naszymi założeniami. Nie kupujmy gotowych biznes planów z Internetu. Ich jakość jest wątpliwa i jest to najczęściej wyrzucenie pieniędzy w błoto. Dostosowywanie gotowych już "internetowych arcydzieł biznes planowych" do naszych potrzeb wychodzi zawsze gorzej, niż napisanie biznes planu od nowa.
Kłopoty nowej mamy
Tagi: mleko karmienie piersią woda miód
Nowa mama musi borykać się z wieloma dotąd nieznanymi jej zagadnieniami, a jednym z nich z pewnością jest pojenie malucha, któremu niestety nie zawsze mamy są w stanie dostarczać własnego pokarmu, czym więc dopajać małego człowieczka???
POLECAMY: |
|
|
|
|
|
Jak Ewa szukała miodu dla noworodka.
Pojenie nowonarodzonych dzieci zawsze było nurtującym zagadnieniem. W dobie ogólnonarodowej kampanii naturalnego karmienia piersią sprawa jest prosta-mleko matki wystarcza za pokarm i picie, ale niestety nie każda matka może karmić-po prostu ma za mało pokarmu i niekiedy pokarmu brakuje tuż po porodzie, lub w kolejnych dobach. Często trzeba już dokarmiać noworodki mieszanką w szpitalu, kiedy to uporczywy płacz dziecka ssącego pierś alarmuje o jego nieustannym głodzie! Nie każda matka wie, że dziecko ma wystarczającą ilość pokarmu na pierwsze 24 godziny po urodzeniu - dlatego też zabiera się dzieci urodzone poprzez cesarskie cięcie na pierwszą noc od matki, aby dać jej zregenerować siły, a malucha wtedy nie trzeba dokarmiać, tylko spokojne utulić i dać mu też wypocząć! Wtedy jest jeszcze nakarmione pokarmem pochodzącym z okresu ciąży. Dlatego też położne tak ochoczo zabierają noworodki, gdyż wtedy jeszcze nie wymagają dokarmiania.
Po powrocie do domu wiele kobiet zaczyna karmić butelką, a wtedy dopajanie jest konieczne - a może tak by zastąpić herbatki z pustej glukozy ciepłą wodą dosładzaną miodem?
Każda matka, a często i ojciec wie, że dla noworodka karmionego mlekiem sztucznym należy podawać herbatki, aby uniknąć zaparć i przerażających kolek. Rodzice najczęściej obecnie podają gotowe herbatki ziołowe-z kopru włoskiego lub rumianku-możliwe do spożycia nawet noworodkom. Ale nie każdy wie, że już dwutygodniowe dziecko może wypijać wodę z miodem! Jest to już sprawdzone i polecają to już obecnie pediatrzy jako cudowny zastrzyk energii dla maluszka i doskonała osłona dla małego brzuszka!
Oczywiście musi to być oryginalny i prawdziwy miód z pasieki, nie taki z marketu, bądź z rynku - mieszany z cukrem krystalicznym, ale prawdziwy i jedyny od naszych rodzimych pszczół!
Pamiętajmy, że miód był przez wieki doskonałym lekiem i witaminą w jednym, a jego forma wytwarzania pozostała niezmienna od pokoleń! Należy doda około pół łyżeczki na 100ml wody - oczywiście nie kranówy, ale tej specjalnej, rekomendowanej dla dziec i niemowląt... każdy wie o jaką chodzi i poimy!
Polecam, bo przetestowałam na dwójce dzieci, nie dość że wzmacnia, uodparnia, to łagodzi bóle brzuszka i lepiej smakuje maluchom, a w porównaniu z gotowymi herbatkami posiada więcej składników odżywczych, bo tam są tylko wyciągi z ziół i glukoza!
Zapytaj pediatry, jeśli nie wierzysz.
A skąd brać miód? Ja sama się zdziwiłam, kiedy to mieszkając w dużym mieście, pytając sąsiadów wokoło, dowiedziałam się, że w chatce, przy blokach mieszka dziadulek z ulami-byłam widziałam prawdziwe ule i dziadka z siatką na głowie, mówiącego pieszczotliwie do swoich pszczółek, wyciągającego prawdziwy miód!
Na moje obawy, że nektar zbierany przez te owady pochodzi do kwiatów z zadymionego otoczenia miejskiego, odparł; Pani !One sobie radziły przez tyle wieków to i ze spalinami sobie poradzą!
Prawdziwa mądrość życiowa i powrót do natury!
Nic więcej nie trzeba dodawać
Prawdziwa historia, życiem pisana, opowiadana dla kobiet.
Pojenie nowonarodzonych dzieci zawsze było nurtującym zagadnieniem. W dobie ogólnonarodowej kampanii naturalnego karmienia piersią sprawa jest prosta-mleko matki wystarcza za pokarm i picie, ale niestety nie każda matka może karmić-po prostu ma za mało pokarmu i niekiedy pokarmu brakuje tuż po porodzie, lub w kolejnych dobach. Często trzeba już dokarmiać noworodki mieszanką w szpitalu, kiedy to uporczywy płacz dziecka ssącego pierś alarmuje o jego nieustannym głodzie! Nie każda matka wie, że dziecko ma wystarczającą ilość pokarmu na pierwsze 24 godziny po urodzeniu - dlatego też zabiera się dzieci urodzone poprzez cesarskie cięcie na pierwszą noc od matki, aby dać jej zregenerować siły, a malucha wtedy nie trzeba dokarmiać, tylko spokojne utulić i dać mu też wypocząć! Wtedy jest jeszcze nakarmione pokarmem pochodzącym z okresu ciąży. Dlatego też położne tak ochoczo zabierają noworodki, gdyż wtedy jeszcze nie wymagają dokarmiania.
Po powrocie do domu wiele kobiet zaczyna karmić butelką, a wtedy dopajanie jest konieczne - a może tak by zastąpić herbatki z pustej glukozy ciepłą wodą dosładzaną miodem?
Każda matka, a często i ojciec wie, że dla noworodka karmionego mlekiem sztucznym należy podawać herbatki, aby uniknąć zaparć i przerażających kolek. Rodzice najczęściej obecnie podają gotowe herbatki ziołowe-z kopru włoskiego lub rumianku-możliwe do spożycia nawet noworodkom. Ale nie każdy wie, że już dwutygodniowe dziecko może wypijać wodę z miodem! Jest to już sprawdzone i polecają to już obecnie pediatrzy jako cudowny zastrzyk energii dla maluszka i doskonała osłona dla małego brzuszka!
Oczywiście musi to być oryginalny i prawdziwy miód z pasieki, nie taki z marketu, bądź z rynku - mieszany z cukrem krystalicznym, ale prawdziwy i jedyny od naszych rodzimych pszczół!
Pamiętajmy, że miód był przez wieki doskonałym lekiem i witaminą w jednym, a jego forma wytwarzania pozostała niezmienna od pokoleń! Należy doda około pół łyżeczki na 100ml wody - oczywiście nie kranówy, ale tej specjalnej, rekomendowanej dla dziec i niemowląt... każdy wie o jaką chodzi i poimy!
Polecam, bo przetestowałam na dwójce dzieci, nie dość że wzmacnia, uodparnia, to łagodzi bóle brzuszka i lepiej smakuje maluchom, a w porównaniu z gotowymi herbatkami posiada więcej składników odżywczych, bo tam są tylko wyciągi z ziół i glukoza!
Zapytaj pediatry, jeśli nie wierzysz.
A skąd brać miód? Ja sama się zdziwiłam, kiedy to mieszkając w dużym mieście, pytając sąsiadów wokoło, dowiedziałam się, że w chatce, przy blokach mieszka dziadulek z ulami-byłam widziałam prawdziwe ule i dziadka z siatką na głowie, mówiącego pieszczotliwie do swoich pszczółek, wyciągającego prawdziwy miód!
Na moje obawy, że nektar zbierany przez te owady pochodzi do kwiatów z zadymionego otoczenia miejskiego, odparł; Pani !One sobie radziły przez tyle wieków to i ze spalinami sobie poradzą!
Prawdziwa mądrość życiowa i powrót do natury!
Nic więcej nie trzeba dodawać
Prawdziwa historia, życiem pisana, opowiadana dla kobiet.
www.babskiestory.pl
Nowy rodzinny life style
Nowy rodzinny life style Ciekawy artykuł!
Dodany 08-02-2011 r., przeczytany 3 razy | ilość słów: 655 | oceń to!
Tagi: przedszkola dzieci celebryci
Zmiana nastawienia do rodzicielstwa sprawiła, że dzieci stały się dziś największą wartością. Wokół nich kręci się wszystko. Rodzice spędzają z maluchami mnóstwo czasu, wszędzie zbierają swoje pociechy i organizują wspólne zajęcia. W ten sposób inwestują w ich emocjonalny rozwój i uczą, jak powinny radzić sobie w życiu.
POLECAMY: |
|
|
|
|
|
Moda na "bywanie" z dzieckiem
Kiedyś miejscem dzieci był najczęściej plac zabaw na osiedlowym skwerku, biurko, przy którym odrabiało lekcje lub kącik z zabawkami w pokoju. Teraz dzieci zabiera się do kina, galerii handlowych, na spotkania towarzyskie, w daleką podróż, na egzotyczne wakacje, itp. Dawniej, gdy rodzice chcieli wybrać się na wystawę czy do restauracji, szukali dla swojej pociechy opieki. Teraz zapanowała wręcz moda na "bywanie" wszędzie ze swoimi pociechami. Rodzice starają się spędzać z dziećmi jak najwięcej czasu i konsekwentnie planować wspólne zajęcia. Dlaczego? Dzieje się tak dlatego, że zmieniło się podejście do rodzicielstwa.
Trend wyznaczają celebryci
Do spopularyzowania świadomego i aktywnego wychowywania dzieci przyczynili się również celebryci. Gwiazdy zaczęły pokazywać się z dziećmi w różnych sytuacjach, wyznaczając nowe trendy w familijnym life stylu. Niejednokrotnie manifestują, że gotowe są wrócić z najodleglejszego zakątka świata, by spędzić w domu choć godzinę. Johnny Depp deklaruje np. że dzień narodzin córki dał mu życie i wszystko, co zrobił przedtem, było tylko złudzeniem i bezsensowną egzystencją.
Rodzice chcą dziś sami pokazywać dzieciom świat i wspólnie z nimi wszystko przeżywać. Uczestniczyć w życiu pociechy. Nie chcą, żeby zastępowała ich w tym szkoła, czy przedszkole, jak to było wcześniej. Poświęcają swoim malcom kilkakrotnie więcej czasu niż robiło to poprzednie pokolenie. Tak tworzą więź i budują emocjonalny kapitał dziecka na przyszłość.
Rodzinne wypady
Kiedy tylko mogą, rodzice zabierają pociechy na place zabaw, do parku, czytają im bajki, oglądają wspólnie filmy, organizują familijne wycieczki weekendowe, uczą pływać, grają z dzieciakami w piłkę, itd.
Rynek, który automatycznie dostosowuje się do potrzeb odbiorców, oferuje teraz wiele możliwości rodzinnego spędzania czasu. Dostępne są rozmaite zajęcia i warsztaty, w których wspólnie z dziećmi mogą uczestniczyć rodzice. Razem można wybrać się na rodzinne warsztaty ceramiczne, fotograficzne, czy malarskie. Takie twórcze i edukacyjne aktywności, podobnie jak familijne parki rozrywki dla dzieci wpisały się już w koloryt naszych miast.
Dlaczego rodzice robią wszystko, aby jak najwięcej czasu spędzać ze swoimi dziećmi? Bo wiedzą, że im więcej czasu poświęcą na aktywne działanie, tym łatwiej będzie potem maluchowi pójść własną drogą i realizować się. Wspólna zabawa uczy dziecko, jak radzić sobie w życiu i czerpać z niego radość. Być może trudno w to uwierzyć, ale w ten sposób zapewniamy maluchom także lepszy start. Taki właśnie wniosek przyniosły badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oxfordzie.
Super tata
Zmiana sposobu spędzania czasu z dzieckiem dotyczy zwłaszcza ojców. Mężczyźni przebywają ze swoimi dziećmi o wiele więcej czasu, niż robili to ich ojcowie. Przyczyną nie jest tylko to, że wydłużył się czas pracy kobiet. Poza ewolucją stylu życia w rodzinie, zmieniła się także mentalność panów.
Mężczyzna chodzący po parku z wózkiem, robiący zakupy z dzieckiem w nosidełku, bawiący się ze swoją pociechą w piaskownicy to już nie rzadkość. Młody tata jest dumny, gdy na ulicy szepczą, zachwycając się jego zaangażowaniem w wychowanie potomka.
Jeszcze niedawno podział był oczywisty, mężczyzna zarabiał na utrzymanie domu, a kobieta wychowywała dzieci. Tata sporadycznie wychodził z dziećmi do kina, czy na lody. Teraz "jest w ciąży" ze swoją partnerką. Jest gotowy zrezygnować z kariery zawodowej, by zająć miejsce dotychczas zarezerwowane dla kobiety. To dobrze, bo psychologowie są zgodni, że jest wiele zalet uczestnictwa ojca w wychowaniu. Dzieci są wtedy bardziej samodzielne, niezależne, ciekawe świata i częściej wybierają zawody, w których mogą się rozwijać.
Kiedyś miejscem dzieci był najczęściej plac zabaw na osiedlowym skwerku, biurko, przy którym odrabiało lekcje lub kącik z zabawkami w pokoju. Teraz dzieci zabiera się do kina, galerii handlowych, na spotkania towarzyskie, w daleką podróż, na egzotyczne wakacje, itp. Dawniej, gdy rodzice chcieli wybrać się na wystawę czy do restauracji, szukali dla swojej pociechy opieki. Teraz zapanowała wręcz moda na "bywanie" wszędzie ze swoimi pociechami. Rodzice starają się spędzać z dziećmi jak najwięcej czasu i konsekwentnie planować wspólne zajęcia. Dlaczego? Dzieje się tak dlatego, że zmieniło się podejście do rodzicielstwa.
Trend wyznaczają celebryci
Do spopularyzowania świadomego i aktywnego wychowywania dzieci przyczynili się również celebryci. Gwiazdy zaczęły pokazywać się z dziećmi w różnych sytuacjach, wyznaczając nowe trendy w familijnym life stylu. Niejednokrotnie manifestują, że gotowe są wrócić z najodleglejszego zakątka świata, by spędzić w domu choć godzinę. Johnny Depp deklaruje np. że dzień narodzin córki dał mu życie i wszystko, co zrobił przedtem, było tylko złudzeniem i bezsensowną egzystencją.
Rodzice chcą dziś sami pokazywać dzieciom świat i wspólnie z nimi wszystko przeżywać. Uczestniczyć w życiu pociechy. Nie chcą, żeby zastępowała ich w tym szkoła, czy przedszkole, jak to było wcześniej. Poświęcają swoim malcom kilkakrotnie więcej czasu niż robiło to poprzednie pokolenie. Tak tworzą więź i budują emocjonalny kapitał dziecka na przyszłość.
Rodzinne wypady
Kiedy tylko mogą, rodzice zabierają pociechy na place zabaw, do parku, czytają im bajki, oglądają wspólnie filmy, organizują familijne wycieczki weekendowe, uczą pływać, grają z dzieciakami w piłkę, itd.
Rynek, który automatycznie dostosowuje się do potrzeb odbiorców, oferuje teraz wiele możliwości rodzinnego spędzania czasu. Dostępne są rozmaite zajęcia i warsztaty, w których wspólnie z dziećmi mogą uczestniczyć rodzice. Razem można wybrać się na rodzinne warsztaty ceramiczne, fotograficzne, czy malarskie. Takie twórcze i edukacyjne aktywności, podobnie jak familijne parki rozrywki dla dzieci wpisały się już w koloryt naszych miast.
Dlaczego rodzice robią wszystko, aby jak najwięcej czasu spędzać ze swoimi dziećmi? Bo wiedzą, że im więcej czasu poświęcą na aktywne działanie, tym łatwiej będzie potem maluchowi pójść własną drogą i realizować się. Wspólna zabawa uczy dziecko, jak radzić sobie w życiu i czerpać z niego radość. Być może trudno w to uwierzyć, ale w ten sposób zapewniamy maluchom także lepszy start. Taki właśnie wniosek przyniosły badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oxfordzie.
Super tata
Zmiana sposobu spędzania czasu z dzieckiem dotyczy zwłaszcza ojców. Mężczyźni przebywają ze swoimi dziećmi o wiele więcej czasu, niż robili to ich ojcowie. Przyczyną nie jest tylko to, że wydłużył się czas pracy kobiet. Poza ewolucją stylu życia w rodzinie, zmieniła się także mentalność panów.
Mężczyzna chodzący po parku z wózkiem, robiący zakupy z dzieckiem w nosidełku, bawiący się ze swoją pociechą w piaskownicy to już nie rzadkość. Młody tata jest dumny, gdy na ulicy szepczą, zachwycając się jego zaangażowaniem w wychowanie potomka.
Jeszcze niedawno podział był oczywisty, mężczyzna zarabiał na utrzymanie domu, a kobieta wychowywała dzieci. Tata sporadycznie wychodził z dziećmi do kina, czy na lody. Teraz "jest w ciąży" ze swoją partnerką. Jest gotowy zrezygnować z kariery zawodowej, by zająć miejsce dotychczas zarezerwowane dla kobiety. To dobrze, bo psychologowie są zgodni, że jest wiele zalet uczestnictwa ojca w wychowaniu. Dzieci są wtedy bardziej samodzielne, niezależne, ciekawe świata i częściej wybierają zawody, w których mogą się rozwijać.
Jesienią ub. roku powstało w Warszawie w CH Skorosze przy ul. Składkowskiego kolejne, największe obecnie tego typu w stolicy centrum zabawy dla dzieci - Kraina Zabawy Tęcza (www.tecza-skorosze.pl). Dzieci z rodzicami mogą tam wspólnie szaleć na powierzchni ponad tysiąca metrów kwadratowych.
o Kraina Zabawy Tęcza
Centrum zaprasza od poniedziałku do piątku w godz. 10.00 - 21.00, w soboty w godz. 9.00 - 21.00 i niedziele w godz. 9.00 - 20.00
W dni powszednie bilet wstępu bez ograniczenia czasowego kosztuje 20 zł, a w piątek, sobotę i niedzielę 30 zł. Rodzice i opiekunowie maja wstęp wolny. Stałym klientom Kraina oferuje karnety. W dni powszednie do godz. 12.00 można kupić godzinną wejściówkę w cenie 10 zł, a od godz. 12.00 w cenie 15 zł (w piątek 18 zł).
Więcej na www.tecza-skorosze.pl
Dodatkowe informacje: PRESTIGE PUBLIC RELATIONS tel. 022 620 28 29 www.prestigepr.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)